poniedziałek, 22 sierpnia 2016

15 finansowych rad dla studentów od absolwentki cz.I


               
                Po pięciu latach nauki (i nie tylko) w czerwcu tego roku z sukcesem skończyłam studia. Jako świeżo upieczony magister chciałabym podzielić się przemyśleniami, które mogą według mnie pomóc przejść przez studia bez nadmiernego nadwyrężenia budżetu. Nie będę czarować, w czasie studiów utrzymywali mnie rodzice. Sama dorabiałam jedynie częściowo w wakacje, a od 3 roku studiów zaczęłam też odbywać praktyki, które w większości były płatne, na piątym roku otrzymałam także stypendium naukowe. Przez pierwszy rok studiów uczyłam się na Uniwersytecie oddalonym o 500 km od mojego miasta rodzinnego, co wiązało się z przeprowadzką do akademika. Potem przeniosłam się na Uniwersytet oddalony jedynie o około 20 km od mojego domu, przeprowadziłam się z powrotem do rodziców, a na uczelnię dojeżdżałam. Oczywiście, wiązało się to ze sporą oszczędnością, jednak nie to było moim głównym priorytetem. Wróciłam z miłości ;). Przejdźmy jednak do meritum. Metoda prób i błędów, pięcioletnich obserwacji siebie i innych studentów – pozwoliła mi na stworzenie poniższej listy, która mam nadzieje okaże się pomocna.

1.   Ucz się !!!

Rada wydaje się oczywista, w końcu o to chodzi w studiowaniu. Łączy się ona jednak z finansami w sposób bardzo prosty. Sumienna nauka, która prowadzi do zdawania egzaminów w terminie i ukończenia studiów w planowanym czasie pozwala na wiele oszczędności. Przede wszystkim, niezdawanie egzaminów wiąże się z dodatkowymi kosztami, na mojej uczelni egzamin komisyjny z jednego przedmiotu kosztował 400zł. Ewentualne powtarzanie przedmiotu albo roku wiąże się już z opłatami na poziomie czterocyfrowym, nie mówiąc o tym, że powtarzanie roku oddala nas o rok od ukończenia studiów i możliwości podjęcia pracy i pełnego usamodzielnienia. Co więcej, osiąganie wysokich not na egzaminach może pozwolić na otrzymanie stypendium naukowego. Stypendium rektora za najlepsze wyniki w nauce to około 500 złotych miesięcznie przez 9 miesięcy, a najlepsi mogą liczyć na nawet 900zł. Nie jest to jednak jedyne dostępne stypendium – stypendium Ministra Edukacji to jednorazowo 10.000zł dla najlepszych studentów w kraju. Dodatkowo, istnieją jeszcze stypendia fundowane przez prezydentów miast czy marszałków województw. Jak widać, najlepsi mogą liczyć na spory zastrzyk gotówki, który spokojnie wystarczy na samodzielne utrzymanie się podczas studiów.
Warto również wspomnieć o tak zwanych kierunkach zamawianych, najlepsi studenci tych kierunków mogą liczyć na 1000 zł każdego miesiąca i to już od pierwszego roku studiów.

2. Stypendia socjalne

Jeżeli dochody w Twoje rodzinie są poniżej pewnych progów dochodowych możesz również liczyć na stypendium socjalne. Dodatkowo, można starać się również o dofinansowanie akademika lub innego studenckiego lokum. Wszystkie informacje można znaleźć na stronach uczelni.

 3. Bądź aktywny

Nie tylko „czyste” wyniki w nauce są nagradzane. Również działalność sportowa – reprezentowanie uczelni na różnego rodzaju zawodach czy turniejach również jest drogą do otrzymania stypendium naukowego. Ponadto, na stypendia mogą liczyć również osoby aktywne w sferze naukowej – wystąpienia na konferencjach naukowych, publikowanie artykułów naukowych, prowadzenie badań – wszystko to, oprócz tego, że jest bardzo rozwijające i stanowi mocny punkt CV młodego absolwenta, przyczynia się do otrzymania stypendium naukowego. Również studenci studiów artystycznych zajmujący miejsca w konkursach czy wystawach mogą liczyć na dodatkowe finansowanie.

4.  Podejmuj prace dorywcze

Opcja dla studentów, którzy już wiedzą ile czasu potrzebują na naukę, która jednak powinna być priorytetem na studiach. Istnieje wiele możliwości „dorobienia sobie” na studiach. Znam wiele osób, które podczas studiów udzielało korepetycji, pracowało jako hostessy, przy różnego rodzaju weekendowych eventach lub na przykład przy nocnym rozkładaniu towaru w supermarketach. Można także pracować jedynie w weekendy – czasami sklepy lub punkty gastronomiczne, kawiarnie, szukają właśnie studentów do pracy weekendowej, kiedy ruch jest duży, a „normalni” pracownicy odpoczywają po roboczym tygodniu.

5. Kupuj używane podręczniki

 Obecnie bardzo pomocny jest w tym zakresie facebook – targi używanych podręczników pozwalają skojarzyć ze sobą sprzedających i kupujących. Moim zdaniem nie warto przepłacać za nowe podręczniki akademickie, ponieważ są one drogie, a po semestrze intensywnej nauki i tak nie wyglądają zbyt pięknie… Nie ulegaj też pokusie kupowania trzech różnych książek do jednego przedmiotu – raczej nie zdążysz wszystkich przerobić. Lepiej dowiedzieć się od razu od starszych studentów, który będzie najlepszy. Jeżeli zajdzie potrzeba doczytania czegoś z innego źródła, zawsze pozostaje do dyspozycji biblioteka.

6. Sprzedawaj podręczniki

Sama zostawiłam sobie część podręczników uznając przedmioty za ważne, a podręczniki w mojej biblioteczce za niezbędne. Raczej już do nich nie sięgnęłam, część zdążyła się mocno zdezaktualizować, więc nawet gdybym jeszcze miała taki zamiar to byłoby po prostu niecelowe.


C.D.N. 

niedziela, 21 sierpnia 2016

Ile wydałam na wesele jako gość?


W tym roku po raz pierwszy miałam wreszcie okazję uczestniczyć w weselu. Młoda para wyglądała cudownie, bawiłam się świetnie, ale jako że jest to blog poświęcony finansom osobistym chciałabym podsumować koszty, jakie poniosłam w związku ze ślubem. Będę bardzo ciekawa Waszych opinii, ile Wy wydajecie na wesele?

1. Nowa sukienka z Zalando od Dorothy Perkins – 250 zł. W mojej opinii żadna z tych, które miałam się nie nadawała. Parę tygodniu później jak sprzątałam w szafie to znalazłam bardzo ładną sukienkę, którą kupiłam pod koniec jesieni w lumpeksie i zupełnie o niej zapomniałam. Nadawałaby się.

2.  Fryzura - 90 zł. Myślę, że z moimi półdługimi włosami trochę przepłaciłam. Wykorzystałam jednak kupon do fryzjera, który otrzymałam jeszcze na urodziny i w ten sposób nie wydałam „gotówki”.

3.  Makijaż – 80 zł. Dokładniej poniosłam koszt kosmetyków do makijażu. Skorzystałam usług wizażystki w perfumerii Douglas. Makijaż kosztuje bodajże 70zł, jednak jest darmowy, jeżeli kupi się dwa produkty do makijażu. W ten sposób udało mi się przynajmniej coś „wynieść” oprócz jednorazowego makijażu.

4.      Koperta – 250 zł. Podobno takie były koszty poniesione przez parę na osobę, dlatego zdecydowałam się na taką kwotę.

5. Kopertówka – 30 zł. Przecena H&M. Może mogłam pożyczyć od kogoś? Teraz przekazałam ją sąsiadce, która zabierze ją na następne wesele :).

6.   Biżuteria – ok. 40 zł. Zupełnie zbędny wydatek, w końcu poszłam w innej. Spanikowałam, że nic mi nie pasuje i tak wydałam pieniądze bez sensu.

7.  Rajstopy w spreju – 30 zł. Warto było!

8.  Kosmetyczka – pedicure (nie wiem po co), regulacja brwi. – 80 zł.

9.  Lakier do paznokci – 10 zł. Kolejny moment kiedy spanikowałam :D, kupiłam prawie identyczny do tego, który już miałam…

10.  Torba na prezent i karta – ok. 14 zł. Do torby spakowałam wino na prezent, które wzięłam od rodziców z barku ;).

SUMA: 794 zł
Biorąc pod uwagę moje (mam nadzieję, że na tą chwilę…) marne zarobki, ta kwota jest bardzo duża. W prawdzie dużo rzeczy mi zostało – sukienka, torebka, kosmetyki, jednak tak naprawdę to nie wiem kiedy i czy będę potrzebować jeszcze rajstop w spreju czy kopertówki ;). Część rzeczy (lakier do paznokci, biżuteria) kupiłam zupełnie bez sensu... 

Rozwiązanie które zastosowałam z makijażem polecam – można by wybrać tańsze kosmetyki, a przynajmniej coś zostaje z tej usługi.

Jakie są Wasze doświadczenia? Norma? Przepłaciłam? 

czwartek, 18 sierpnia 2016

6 prostych sposobów na oszczędności przed urlopem




Wracam do pisania bloga po urlopie! W trakcie wakacji nadchodzi moment na to, by odpocząć, zrelaksować się, wysypiać, zwiedzać i korzystać z tego, co ma nam do zaoferowania nowe miejsce. Trudno w tym czasie pilnować każdego wydatku, nie zawsze da się poprawnie ocenić ile wydamy na jedzenie czy rozrywki w miejscu, w którym nigdy nie byliśmy. W tym roku spróbowałam jednak zastosować kilka trików jeszcze przed wyjazdem, które pozwoliły mi zaoszczędzić pieniądze w związku z urlopem.  

1.       Nie wpadnij w wir zakupów 

Bardzo łatwo jest wpaść w pułapkę wakacyjnych zakupów. Samą bardzo kusił mnie zakup nowej bluzki czy sukienki z modną teraz falbaną czy nowych sandałków. W tym roku postanowiłam jednak nie ulegać tym pokusom, wole kupić coś do ubrania na sezon jesień-zima-wiosna. Niestety, w naszym klimacie letnie sukienki nadają się do noszenia przez bardzo krótki okres. Polecam przejrzeć szafę, poprasować wszystko przed spakowaniem i stworzyć letnie zestawy z tego co mamy. 

2.       Pożycz co możesz 

Jeżeli brakuje Ci czegoś na wyjazd – kapelusza, sprzętu do nurkowania, przewodników, może warto pomyśleć, czy ktoś nie mógłby Ci ich pożyczyć? Tyczy się to również walizek lub toreb podróżnych - lepiej nie kupować walizki na szybko, a dobrze przemyśleć zakup. Zapytaj też bliskich czy nie mają jakiś przeczytanych gazet, czy ciekawych książek do pożyczenia na wyjazd. Możesz w ten sposób uniknąć dużych kosztów związanych z wyjazdem i stresu  przy kupowaniu na szybko. 

3.       Spakuj przekąski na podróż 

Niestety, na lotnisku czy w samolocie nawet głupi batonik potrafi kosztować 2 razy więcej niż w normalnym sklepie. Przygotuj przekąski wcześniej – kup świeże owoce, wafle ryżowe, zrób kanapki. Pozwoli Ci to nie patrzeć tęsknym wzorkiem na rodziny wydające dziesiątki złotych na marne jedzenie w samolocie. 

4.       Zawieś karnet 

Co miesiąc wydaje sumę 125 zł za uczestnictwo w klubie fitness. Na miesiąc wakacji skorzystałam z możliwości darmowego zawieszenia karnetu, aby nie narażać się na koszty w okresie, w którym nie ma mnie w mieście przez prawie 2 tygodnie. Na szczęście jest sierpień – można się poruszać na zewnątrz. 

5.       Kup wakacyjne niezbędniki

Nie wyjeżdżaj bez spakowanych kremów do opalania, stroju kąpielowego czy klapek. W nadmorskiej miejscowości wszystko będzie miało wywindowane ceny, a jakość w przypadku ubrań marną. Ja w tym roku byłam w Grecji, w sklepikach przy promenadzie krem z filtrem 20 marki Nivea kosztował 13 euro. Taki sam krem kupimy teraz w Rossmannie za 24zł. 

6.       Spakuj apteczkę 

Panthenol na oparzenia, leki przeciwbólowe, węgiel, tabletki na gardło, plastry i woda utleniona. Taka podstawowa apteczka może nam zaoszczędzić dużo problemów i pieniędzy. Sprawdzone leki pomogą przy drobnych dolegliwościach i pozwolą cieszyć się z wakacji. 

7.       Przygotuj mieszkanie do wyjazdu 

Odłącz zbędne kable od kontaktu, „wyjedz” wcześniej jedzenie z lodówki, zadbaj o to, aby ktoś podlał kwiaty w mieszkaniu.

8.       Ubezpiecz się! 

Jest to rodzaj wydatku, który jest niezbędny, aby nie narażać się na ewentualne ogromne koszty leczenia. Nie bagatelizuj tego, wyrób kartę EKUZ w przypadku wyjazdu na terenie Europy. Jeżeli kupujesz wycieczkę z biura podróży – poznaj warunki ubezpieczenia.

A Wy, jakie macie sposoby na uniknięcie zbędnych kosztów przed wyjazdem?