sobota, 30 lipca 2016

Domowe Spa – poczuj się luksusowo niewielkim kosztem

    
Dzisiaj bardzo lekki, weekendowy temat. Od tygodnia mam pewną małą zachciankę – zrobienie sobie domowego Spa z prawdziwego zdarzenia. Mam nadzieję, że uda się w końcu w tą niedzielę. Główną zaletą domowego Spa jest to, że małym nakładem kosztów możemy porządnie się zrelaksować i poczuć zadbaną.
Czego potrzebujemy do przygotowania domowego Spa?
1.   Czas
Najlepiej wygospodarować 2-3 spokojne godziny lub i mniej, w zależności od naszych planów. To ma być relaks i chwila dla Ciebie – nie ma co się spieszyć. Lepiej w godzinę zrobić jeden zabieg spokojnie niż próbować zmieścić w tym czasie wszystkie zabiegi pielęgnacyjne świata.
2.   Muzyka, ulubiony program
Wybierz coś nieprzytłaczającego, relaksującego, albo po prostu serial, w którym masz „zaległości” (trudno mi mówić o zaległościach w rozrywce :D).
3.   Stwórz plan działania
Niekoniecznie na piśmie i nie co do minuty – ale samą kolejność. Uwzględnij przy tym czas, jeżeli jest ograniczony. Postaraj się, aby kolejność była sensowna.
4.   Przygotuj wszystko wcześniej, wykorzystaj to co masz
Zobacz jakimi produktami dysponujesz i jak możesz je wykorzystać. Polecam skorzystać z bogactwa swojej kuchni i przygotowaniu np. peelingu kawowego, własnej maseczki (np. maseczka aspirynowa), wykorzystania oliwy z oliwek, miodu – w Internecie jest pełno pomysłów na maseczki do włosów, twarzy czy inne kosmetyki do łatwego przygotowania z tego co jest pod ręką.
5.   Świeczka
Ten punkt jest chyba najgłupszy ze wszystkich, ale mi osobiście pomaga stworzyć odpowiedni nastrój i wyciszyć się.
Przykłady plan: umycie twarzy i włosów, następnie nałożenie maseczki na twarz i włosy, po upływie ok. pół godziny prysznic z wykorzystaniem domowej roboty peelingu kawowego, nasmarowanie ciała olejkiem/balsamem, zrobienie pedicure i manicure. 

środa, 27 lipca 2016

5 rzeczy na których zaoszczędziłam w ciągu ostatniego tygodnia



1.       Zgubiona karta do bankomatu
Niestety, sytuacja ma dużo minusów. Stres, zanim zablokowałam kartę i upewniłam się, że ani złotówka nie zniknęła z konta, niewygoda związana z tym, że musze zawsze nosić ze sobą gotówkę. Przez co najmniej dwa następne tygodnie nie mam karty płatniczej, a co za tym idzie w tym tygodniu udało mi się uniknąć wszelkich spontanicznych zakupów.
Oszczędność:
$ ?
2.       Wakacje
Razem z P. już bardzo długo rozglądaliśmy się za wakacjami. Kiedy już znaleźliśmy cudowną ofertę za 1950zł od osoby, czekaliśmy dalej na niewiadomo co. Na szczęście czekanie się opłaciło – cena spadła dzisiaj do 1650zł za osobę.
Oszczędność:
$$$ 600zł na 2 osoby
3.       Jedzenie do pracy
Punkt ten pośrednio łączy się z punktem pierwszym, to znaczy zgubioną kartą płatniczą. Motywuje mnie to do unikania sytuacji, kiedy nie będę miała czym zapłacić przy kasie. Dlatego też codziennie biorę jedzenie z domu do pracy. Przez ostatnie dni brałam do pracy m.in. ryż z warzywami i fasolą czerwoną, bułki napakowane tak, że trudno je „domknąć”, kupiłam też gotową owsiankę z suszonymi owocami (świetnie sprawdza się jako danie awaryjne).
Oszczędność:
$ ok. 7 zł dziennie = ok. 50 zł
4.       Wielka księga ustaw
Sprawa bardzo branżowa, dotyczy zakupu materiałów potrzebnych do przygotowania się na egzamin wstępny na aplikację adwokacką. Wybrałam wersję ekonomiczną, choć mniej wygodną – wielką księgę liczącą ponad 1440 stron w formacie trochę mniejszym niż a4. W kieszeni zostało za to dobrych kilka stówek.
Oszczędność:
$$ ok. 200 zł
5.       Impreza na działce
Brzmi absurdalnie, ale to prawda. Razem z P. wybraliśmy się na grilla na działkę do znajomych. Zostaliśmy obdarowani ogórkami, wiśniami i porzeczkami, które same pozbieraliśmy. Z wiśni i porzeczek P. przygotowuje nalewki. Ja upiekłam czekoladowe ciasto wiśniowe, zrobiłam wiśniowy kompot, a z czarnej porzeczki przygotowałam swój pierwszy dżem (zupełnie za gęsty…)
Oszczędność:

$$$ Bezcenne – miło spędzony czas, samodzielnie wyhodowane warzywa, domowe przetwory 

niedziela, 24 lipca 2016

Czas start!


















Witam wszystkich przybyłych.

Jestem Agnieszka, mieszkam w województwie śląskim, mam 24 lata, miesiąc temu skończyłam studia. 

Z zamiarem założenia bloga o tematyce finansowej nosiłam się od dobrych kilku miesięcy. 
Co mnie powstrzymywało? Nigdy nie pisałam, nie jestem dobra w liczeniu, nie myślę analitycznie. 
Finanse osobiste są jednak moją małą pasję, z którą naprawdę nie mam się z kim dzielić, gdyż wciąż pozostają one w dużej mierze tematem tabu. 
Chciałabym pisać o swoich doświadczeniach z oszczędzaniem i inwestowaniem, możliwościami dodatkowego zarobku, opiniami o produktach finansowych i szeroko rozumianym dokonywaniem właściwych wyborów finansowych. Czy trzeba zainwestować w nowy telefon i porządny zegarek, bo wszyscy znajomi tak robią? Jak wyznaczać własne cele, a nie realizować cudzych? 
Wkraczam dopiero na rynek pracy, ale swoim krótkim doświadczeniu zawodowym zetknęłam się jednak nie raz z problemem bankructwa. Wychodzenie z długów nie jest łatwe, a nawet nie zawsze jest możliwe...
Warto rozmawiać o pieniądzach - są w końcu ważną częścią naszego życia, wywierają wpływ na wszystkie jego aspekty.

Ten blog będzie też dziennikiem moich zmagań z samą sobą: 

1. Dlaczego nie potrafię prowadzić budżetu i czy w końcu mi się uda?

2. Gdzie idą moje pieniądze? 

3. W co i jak inwestować !? 



Życzę sobie powodzenia !