środa, 27 lipca 2016

5 rzeczy na których zaoszczędziłam w ciągu ostatniego tygodnia



1.       Zgubiona karta do bankomatu
Niestety, sytuacja ma dużo minusów. Stres, zanim zablokowałam kartę i upewniłam się, że ani złotówka nie zniknęła z konta, niewygoda związana z tym, że musze zawsze nosić ze sobą gotówkę. Przez co najmniej dwa następne tygodnie nie mam karty płatniczej, a co za tym idzie w tym tygodniu udało mi się uniknąć wszelkich spontanicznych zakupów.
Oszczędność:
$ ?
2.       Wakacje
Razem z P. już bardzo długo rozglądaliśmy się za wakacjami. Kiedy już znaleźliśmy cudowną ofertę za 1950zł od osoby, czekaliśmy dalej na niewiadomo co. Na szczęście czekanie się opłaciło – cena spadła dzisiaj do 1650zł za osobę.
Oszczędność:
$$$ 600zł na 2 osoby
3.       Jedzenie do pracy
Punkt ten pośrednio łączy się z punktem pierwszym, to znaczy zgubioną kartą płatniczą. Motywuje mnie to do unikania sytuacji, kiedy nie będę miała czym zapłacić przy kasie. Dlatego też codziennie biorę jedzenie z domu do pracy. Przez ostatnie dni brałam do pracy m.in. ryż z warzywami i fasolą czerwoną, bułki napakowane tak, że trudno je „domknąć”, kupiłam też gotową owsiankę z suszonymi owocami (świetnie sprawdza się jako danie awaryjne).
Oszczędność:
$ ok. 7 zł dziennie = ok. 50 zł
4.       Wielka księga ustaw
Sprawa bardzo branżowa, dotyczy zakupu materiałów potrzebnych do przygotowania się na egzamin wstępny na aplikację adwokacką. Wybrałam wersję ekonomiczną, choć mniej wygodną – wielką księgę liczącą ponad 1440 stron w formacie trochę mniejszym niż a4. W kieszeni zostało za to dobrych kilka stówek.
Oszczędność:
$$ ok. 200 zł
5.       Impreza na działce
Brzmi absurdalnie, ale to prawda. Razem z P. wybraliśmy się na grilla na działkę do znajomych. Zostaliśmy obdarowani ogórkami, wiśniami i porzeczkami, które same pozbieraliśmy. Z wiśni i porzeczek P. przygotowuje nalewki. Ja upiekłam czekoladowe ciasto wiśniowe, zrobiłam wiśniowy kompot, a z czarnej porzeczki przygotowałam swój pierwszy dżem (zupełnie za gęsty…)
Oszczędność:

$$$ Bezcenne – miło spędzony czas, samodzielnie wyhodowane warzywa, domowe przetwory 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz